Pod koniec minionego roku odszedł od nad Eugeniusz Woźnica. Przez ostatnie kilka lat był mniej aktywny sportowo, ale właśnie w 2014 roku znów zaczął być widoczny. W kwietniu całkiem udanie wystąpił w ME weteranów w Kołobrzegu gdzie w pierwszej rundzie zremisował z późniejszym zwycięzcą. W czerwcu zagrał o “Drzwi Gnieźnieńskie”. Szóstego grudnia obchodził 65 urodziny.
Eugeniusz to jeden z nielicznych, z pierwszej, jeszcze z połowy lat siedemdziesiątych, fali zarażonych warcabami, który cały czas pozostał przy nich.
Uczestniczył w pierwszych Drużynowych Mistrzostwach Polski (Ełk, 23-25 maja 1975), gdzie razem z nieżyjącym od 31 lat Markiem Kamieniarzem (zamordowany przez ZOMO), Jurkiem Hatałą oraz swoją siostrą Janiną wywalczył srebrny medal dla drużyny POM Strzelce Krajeńskie. Na przełomie lat 70/80 ubiegłego wieku uchodził za mistrza niedoczasów. Mając minutę na zegarze potrafił wstać i rozglądać się co się dzieje na sąsiednich stolikach. Życiowy ekscentryk. W połowie lat osiemdziesiątych pojechał do Koszalina na turniej (szachowy) i … został tam na 17 lat. Oprócz szachów i, rzecz jasna, warcabów grał również z całkiem niezłym skutkiem w szachy hexagonalne. We wszystkich grach lubił eksperymentować. W latach siedemdziesiątych gdy przyjeżdzał do Gorzowa na turnieje szachowe potrafił po partii rozstawić warcabnicę i ustawiał kilkunastochodowe kombinacje tak długo jak tylko byli chętni do oglądania. Chyba nikt nie widział go nigdy zdenerwowanego. Zawsze uśmiechnięty i pogodny nawet gdy zaczęły się poważne problemy ze zdrowiem. Nie bardzo słuchał lekarzy. Zamiast bajpasów postawił na … dietę złożoną niemal wyłącznie z jabłek. Esperymentował od wielu lat ze swoim organizmem.
Wielokrotnie grał w drużynowych MP. W różnych drużynach (ostatnia to Admirał Szczecin z którym wywalczył awans do pierwszel ligi oraz wygrał Klubowy Puchar Polski). Uczestniczył w I Mistrzostwach Polski w 1977 roku i startował w nich do 1992 roku (za wyjątkiem 86). Później startował już mniej regularnie, ale łącznie uczestniczył aż w 18 turniejach o Mistrzostwo Polski rozgrywając w nich 198 partii. Najlepszy wynik osiągnął w 1983 roku, gdy zajął siódme miejsce.
Na zawsze pozostanie w historii pierwszym Polakiem, który ograł Holendra. Pierwszy turniej w Polsce z udziałem warcabisty z Holandii odbył się w 1979 roku w Szczecinie. Pokonując w ostatniej rundzie ówczesnego wicemistrza Polski W.Dolatę, wygrał go gość z Holandii – Ton Bollebakker. Ton musiał jednak poddać się w partii z Eugeniuszem.
T.Bollebakker – E.Woźnica 0-2
(Turniej Przyjaźni, Szczecin 13 lipca 1979)
Chytrości Gieniowi nigdy nie brakowało. Zamiar białych dosyć czytelny – złapać kolejne tempa wymianą do przodu.
1… 06-11 zaproszenie do wymiany
2.32-28?? 23×32 3.37×28 26×37 4.41×32
i stało się to czego oczekiwały czarne:
4. …17-22! 5.28×06 18-23 6.29×18 20×27
I jeszcze jeden cenny klejnocik. Wygrana z wielokrotnym Mistrzem Polski. Co prawda miał wówczas dopiero 15 lat ale …
M.Adamaszek – E.Woźnica 0-2
(Mistrzostwa Polski 1992)
1. …18-23!! 2.29×27 20×29 3.34×23 25-30! 4.35×24 13-19 5.24×13 08x46X
Złoty Potok 1978. E.Woźnica (po prawej) w partii z St.Markowskim. Tyłem sędzia turnieju – Henryk Golaś.
Poraj 1979. III Mistrzostwa Polski. Na pierwszym stole grają M.Kamieniarz z R.Sawczykiem (późniejszy Mistrz) a na drugim E.Woźnica (w białej koszuli) i Z.Jaskólski z Łodzi.
Szczecin 1979. Międzynarodowy Turniej Przyjaźni.
Janów Lubelski, 1994. Egeniusz jako sędzia Drużynowych Mistrzostw Polski.
Gniezno 2005. Finał Klubowego Pucharu Polski. E.Woźnica (Admirał) w wygranej partii z G.Siudą (Lokator)
Kołobrzeg 2014. Mistrzostwa Europy Weteranów. Późniejszy mistrz (Tjon A Ong) zaczął turniej od remisu w pierwszej rundzie.
Kołobrzeg 2014. Mistrzostwa Europy Weteranów. Pojedynek (remisowy) dwóch weteranów z nadnoteckich rejonów: J.Mamet – E.Woźnica.
Gniezno 2014. Autor zdjęcia (A.Biadasiewicz) jako ostatni miał okazję “pstryknąć” fotkę Eugeniuszowi na turnieju warcabowym.
Żeganaj drogi przyjacielu!